Skip Navigation
InitialsDiceBearhttps://github.com/dicebear/dicebearhttps://creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/„Initials” (https://github.com/dicebear/dicebear) by „DiceBear”, licensed under „CC0 1.0” (https://creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/)PO

Miejsce do dzielenia się poezjami, swoimi, znalezionymi w sieci, anonimowymi, czyimiś (podaj autorstwo!)...

Dopuszczane wszelkie języki świata :)
Zachęcam osoby postronne do spontanicznych tłumaczeń!

Members
68
Posts
31
Active Today
1
Created
4 yr. ago
  • Poezje @szmer.info
    make @szmer.info

    Gdy znów do murów klajstrem świeżym

    Przylepiać zaczną obwieszczenia,

    Gdy "do ludności", "do żołnierzy"

    Na alarm czarny druk uderzy

    I byle drab, i byle szczeniak

    W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,

    Że trzeba iść i z armat walić,

    Mordować, grabić, truć i palić;

    Gdy zaczną na tysięczną modłę

    Ojczyznę szarpać deklinacją

    I łudzić kolorowym godłem,

    I judzić "historyczną racją",

    O piędzi, chwale i rubieży,

    O ojcach, dziadach i sztandarach,

    O bohaterach i ofiarach;

    Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin

    Pobłogosławić twój karabin,

    Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,

    Że za ojczyznę - bić się trzeba;

    Kiedy rozścierwi się, rozchami

    Wrzask liter pierwszych stron dzienników,

    A stado dzikich bab - kwiatami

    Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -

    • O, przyjacielu nieuczony,

    Mój bliźni z tej czy innej ziemi!

    Wiedz, że na trwogę biją w dzwony

    Króle z panami brzuchatemi;

    Wiedz, że to bujda, granda zwykła,

    Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",

    Że im gdzieś nafta z ziemi sikła

    I obrodziła dola

  • Poezje @szmer.info
    make @szmer.info

    Julian Tuwim - fraszki

    Na pewnego endeka

    co na mnie szczeka

    Próżność repliki się spodziewał,

    Nie dam ci prztyczka ani klapsa.

    Nie powiem nawet: "Pies cię j...ł" -

    Bo to mezalians byłby dlapsa.


    Historia biblijnego Lota

    Schlał się

    Poigrał z dziewczęciem

    I stał się

    Swym własnym zięciem.

  • Poezje @szmer.info
    make @szmer.info
    poezja.org Giełdziarze — Julian Tuwim

    Wybiegają obłędnie i w popłochu pędzą, W nerwowych mózgach skaczą kursa, akcje, czeki, Mówią do siebie, liczą, biegną, byle prędzej, Zapinając po drodze pękate sw...

    Giełdziarze — Julian Tuwim

    Giełdziarze Autor: Julian Tuwim

    Wybiegają obłędnie i w popłochu pędzą, W nerwowych mózgach skaczą kursa, akcje, czeki, Mówią do siebie, liczą, biegną, byle prędzej, Zapinając po drodze pękate swe teki.

    Wczoraj kupił za milion, dzisiaj za dwa sprzeda, Kupi jeszcze, — gdzie dostać? — leci — płaci więcej, Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da, Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy.

    A jutro znów pobiegną z giełdy do kawiarni, Puszczą w ruch bystre oczy i paluchy drżące, I znów obsiądą stolik, jak spiskowcy czarni, Rzucając krótkie słowa i grube tysiące.

    W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle, Obetrą gębę ręką, a sumę — przeliczą! Poproś ich o Chrystusa — zapytają: ile? A gdy zgodzisz się — przyjdą jutro ze zdobyczą!

    Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie, Wystrojone szajgece w eleganckich butach, Chamy, bydło, spasione na własnej ojczyźnie, Którą codziennie w obcych kupczycie walutach!

    Haussa, łotry! Na giełdę! Kwadransik szermierki! Wrzeszczcie!

  • Poezje @szmer.info
    make @szmer.info

    Julian Tuwim - Matka Jest na łódzkim cmentarzu, Na cmentarzu żydowskim, Grób polski mojej matki, Mojej matki żydowskiej.

    Grób mojej Matki Polki, Mojej Matki Żydówki, Znad Wisły ją przywiozłem Nad brzeg fabrycznej Łódki.

    Głaz mogiłę przywalił, A na głazie pobladłym Trochę liści wawrzynu, Które z brzozy opadły.

    A gdy wietrzyk słoneczny Igra z nimi złociście, W Polonię, w Komandorię Układają się liście.

    II

    Zastrzelił ją faszysta, Kiedy myślała o mnie, Zastrzelił ją faszysta, Kiedy tęskniła do mnie.

    Nabił - zabił tęsknotę, Znowu zaczął nabijać, Żeby potem... - lecz potem Nie było już co zabijać.

    Przestrzelił świat matczyny: Dwie pieszczotliwe zgłoski, Trupa z okna wyrzucił Na święty bruk otwocki.

    Zapamiętaj, córeczko! Przypomnij, późny wnuku! Wypełniło się słowo: "Ideał sięgnął bruku".

    Zebrałem ją z pola chwały, Oddałem ziemi-macierzy... Lecz trup mojego imienia Do dziś tam jeszcze leży.


    Matka, Ade

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    sms (własne)

    spod mglistej szybki
    \ sylab mnogich szereg
    \ sporo myśli szybkich
    \ sprawy mało szczere

    słodko migocze szumi
    \ szalenie miałki spamik
    \ sens mozolnie stłumił
    \ szukaj między słowami

    s.

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    ave pyrrus (własne)

    słyszę

    jaki to koszmar
    \ zadać sobie najtrudniejsze
    \ i najbardziej niewygodne
    \ pytania
    \ te stale szczerzące kły
    \ zza przerażającej otchłani

    wcale
    \ nie nakłaniam

    ile?
    \ za co?
    \ dlaczego?

    wykręcający niesmak
    \ po czasie; nie w porę
    \ bez nuty pragnienia
    \ i tętniących pasją dźwięków
    \ kosztem przerastającym
    \ ekonomię wnętrza

    — chyba tak
    \ się nie zwycięża

    worek sęków
    \ zjełczał

    wielmożna królowo
    \ szlachetny królu
    \ kolejne ziarno wstydu
    \ urodzaj pola bólu

    mała przedśmierć
    \ dzień kataklizmów
    \ dobitnie wystarczy już
    \ tych aforyzmów

    nitek z dzieciństwa
    \ powyciąganych swetrów
    \ w splątany kłębek jutr
    \ nieznanych kilometrów

    s.

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    złoto (własne)

    wszystko
    \ co się mieni i błyszczy
    \ przyciąga oko
    \ z łatwością

    każdy pomysł
    \ nie wart świeczki
    \ zrealizowany
    \ ze złością

    miejsce z którego
    \ pochodzą rany
    \ najgłębiej
    \ wyryte

    wyboista droga
    \ wybrukowana słowami
    \ wyciskanego jadu
    \ z liter

    zło to

    nieszczery uśmiech
    \ same centrum dobra

    w cenzury chuście
    \ nienamalowany obraz

    s.

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    katarakta (własne)

    prędkością nadświetlną
    \ nie do zahamowania
    \ wiedzący wszystko
    \ wyjątkowi świetni

    tak z twojego życia
    \ uciekać będą
    \ ci z najdłuższą listą
    \ złożonych obietnic

    s.

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    hongo (własne)

    zasmarkać się razem
    \ w płaczu i smutkach
    \ zbieranych latami
    \ do grubego klasera
    \ wspomnień

    serdecznie obśmiewać
    \ potyczki nieuniknione
    \ mniejsze lub większe
    \ szyte na miarę
    \ wspólne

    nie znać
    \ nie widzieć
    \ nie rozumieć

    nie doceniać możliwych
    \ niezliczonych rozwiązań

    paść ze zmęczenia
    \ gdzieś
    \ w okolicy porozumienia

    nawet
    \ gdy nie ma to już przecież
    \ większego znaczenia

    nad brzegiem rzeki
    \ przysiąść i popatrzeć
    \ na lądujące w niej
    \ liście

    to taka coroczna tradycja
    \ której nikt prawie nie obchodzi
    \ chociaż
    \ znalazłbym jedną osobę
    \ co najmniej

    nurt wydarzeń
    \ bardzo łapczywie
    \ nazgarniał mułu
    \ kamieni
    \ cudzych śmieci
    \ spadniętych gałązek
    \ i pomysłów tak lepszych
    \ że aż nieprzydatnych

    trochę jak te słowa

    gdybym tylko mógł zacząć
    \ od nowa..

    zasmarkać się razem ze śmiechu
    \ w sytuacjach niemożliwie
    \ unikatowych

    wdychać zapach
    \ wspólnego domu
    \ aż
    \ zakręci się w głowie

    płakać szczerze
    \ po prostu
    \ bez wstydu

    podziwiać jak powiewy wiatru
    \ ostentacyjnie flirtują
    \ z firankami

    i listkam

  • Poezje @szmer.info
    somnuz @lemm.ee

    kres (własne)

    przepraszam Cię świecie
    \ i całe Twoje piękno;
    \ to ja, znowu sobie nie radzę
    \ — znowu jest mi ciężko

    chciałbym dziękować,
    \ zaśpiewać Ci lub objąć Cię
    \ w ramiona,
    \ tylko znowu nie mam siły
    \ i bujam się na wietrze
    \ jak porośnięty konar

    przepraszam Cię świecie,
    \ a przecież..

    ta spodziewana niezręczność
    \ dalej trzyma — puść mnie,
    \ tyle z wytycznych..

    zasługujesz na wdzięczność,
    \ towarzyszący jej uśmiech
    \ i oddech rytmiczny

    jak daleko bym nie był
    \ Ty stale jesteś blisko,
    \ chcesz mnie tyle nauczyć,
    \ pokazać to wszystko

    świecie, ja wiem, że mnie słyszysz
    \ i w rzeczywistość potrafisz przekuć dowolne marzenie

    nie zmieniaj się, nie znikaj
    \ — może to ja się w końcu zmienię

    s.

  • Poezje @szmer.info
    make @szmer.info

    współczesna poezja - kogo polecacie?

  • Poezje @szmer.info
    akayu @szmer.info

    Ufam sobie (własne)

    Aniu*, ufam Tobie.

    Aniu, ufam sobie.

    Jestem pasterzem moim,

    niczego mi nie braknie.

    Na niwach zielonych pasę się,

    nad wody spokojne prowadzę się.

    I nie dam się uwieść na pokuszenie

    powrotu do życia w chorym systemie,

    ale się zbawię ode złego.

    I zła się nie ulęknę,

    bo jestem przy sobie

    i się nie opuszczę

    aż do śmierci.

    *Imię zmienione

  • Poezje @szmer.info
    stella @szmer.info

    A jak umarł Pan bogaty

    A jak umarł Pan bogaty / To mu nieśli wieńce, kwiaty / Order dali mu po śmierci / By mu złocił się na piersi /

    A jak umarł chłop z fabryki / Nie płakali, bo był nikim / Odszkodowań nie ma wtedy / Trumnę trzeba brać na kredyt /

    A jak padło dziecko z głodu / Nie ruszyło to narodu / Dalej po bogaczu kwilił / Taki to był nastrój chwili /

    Po bogactwie cień zostaje / I choć śmierć nasz grosz wydaje / Nie kupimy skrawka nieba / Na niego zasłużyć trzeba. /

    Autor Marceli Szpak.

  • Poezje @szmer.info
    harc @szmer.info

    Siostrom Kurdyjkom - Monika Rak / wiersz

    wakat.sdk.pl Wiersze | Wakat

    Brodata Anarchistka Brodata Anarchistka z bombonierką w ręce widzi plakat Komuny Warszawa UTOPIA JEST BEZLUDNĄ WYSPĄ (duże czarne litery na białym tle) pozwala się z nim nie zgodzić i przegryza pierwszą bombę zębem z amalgamatową plombą wybucha gejzerem ziemia Matka wymiata z siebie butelki pet śmie...

    Wiersze | Wakat
  • Poezje @szmer.info
    harc @szmer.info

    Alan Moore - Poetry - Old Gangsters Never Die

    Anarchistyczny klasyk komiksu przedstawia się jako wynalazca gangsta-rapu, poprzez swój napisany w latach 70tych i oparty na rytmie poemat "Old Gangsters Never Die".

    Początek wiersza https://www.youtube.com/watch?v=vBsPt3GDTAQ&t=73s

  • Poezje @szmer.info
    pfm @szmer.info

    Kolęda kanadyjska

     undefined
        
    Kościół się pali
    Nas nie osmali
    Syreny grają
    Straży wzywają
    
    Klechy rozpaczają
    Bydlaki dreptają
    I pożogę ogłaszają
    
      
  • Poezje @szmer.info
    wern @szmer.info

    CW: wojna, granica. Campo di Fiori – Czesław Miłosz.

    Czesław Miłosz o powstaniu w getcie, 1943. W głowie analogia do granicy.

    W Rzy­mie na Cam­po di Fio­ri
    \ Ko­sze oli­wek i cy­tryn,
    \ Bruk opry­ska­ny wi­nem
    \ I odłam­ka­mi kwia­tów.

    Ró­żo­we owo­ce mo­rza
    \ Sy­pią na sto­ły prze­kup­nie,
    \ Na­rę­cza ciem­nych wi­no­gron
    \ Pa­da­ją na puch brzo­skwi­ni.

    Tu na tym wła­śnie pla­cu
    \ Spa­lo­no Gior­da­na Bru­na,
    \ Kat pło­mień sto­su za­że­gnął
    \ W kole cie­ka­wej ga­wie­dzi.
    \ A le­d­wo pło­mień przy­ga­snął,
    \ Znów peł­ne były ta­wer­ny,
    \ Ko­sze oli­wek i cy­tryn
    \ Nie­śli prze­kup­nie na gło­wach.

    Wspo­mnia­łem Cam­po di Fio­ri
    \ W War­sza­wie przy ka­ru­ze­li,
    \ W po­god­ny wie­czór wio­sen­ny,
    \ Przy dźwię­kach skocz­nej mu­zy­ki.
    \ Sal­wy za mu­rem get­ta
    \ Głu­szy­ła skocz­na me­lo­dia
    \ I wzla­ty­wa­ły pary
    \ Wy­so­ko w po­god­ne nie­bo.

    Cza­sem wiatr z do­mów pło­ną­cych
    \ Przy­no­sił czar­ne la­taw­ce,
    \ Łapa­li skraw­ki w po­wie­trzu
    \ Ja­dą­cy na ka­ru­ze­li.
    \ Roz­wie­wał suk­nie dziew­czy­nom
    \ Ten

  • Poezje @szmer.info
    kiełbysia @szmer.info

    Warsan Shire, “Dom” | TW przemoc

     undefined
        
    nie porzuca się domu, chyba że
    dom to paszcza rekina
    biegniesz ku granicy tylko wtedy
    gdy całe miasto biegnie razem z tobą
    
    sąsiedzi biegną szybciej niż ty
    a oddech krwawy w ich gardłach
    chłopak, który chodził z tobą do szkoły
    który całował cię do nieprzytomności
    za starą fabryką cyny
    niesie karabin większy od siebie
    porzucasz swój dom tylko wtedy
    gdy dom nie pozwala ci zostać
    
    nie porzuca się domu, chyba że
    dom cię wygania
    ogień pod twymi stopami
    gorąca krew w twych wnętrznościach
    nigdy nawet przez myśl ci nie przeszło
    że kiedykolwiek to zrobisz
    aż ostrze wypaliło swe groźby
    na twej szyi
    ale nawet wtedy nucisz hymn pod nosem
    i dopiero w toalecie na lotnisku drzesz swój
    paszport
    szlochając, gdyż każdy kęs papieru
    uświadamia ci, że powrotu nie będzie
    
    musisz zrozumieć
    że nikt nie wkłada swych dzieci do łodzi
    chyba że woda jest bezpieczniejsza niż ląd
    nikt nie parzy swych dłoni
    pod pociągami
    pod wagonami
    nikt nie spędza dni i nocy
    w czeluściach ciężarówek
    jedząc gazety, chyba że
    prze
      
  • Poezje @szmer.info
    ether @szmer.info

    ...

    rzucam
    słowem w znaczenie
    jak kulą w płot
    tą, co ominęła głowę Kurda pod Kuźnicą
    tego, który stał się mięsem armatnim pojedynku dwóch psycholi

    semiotyka rozbrojenia natychmiastowo potrzebna